Forum Rysualna Hodowla Koni Barokowych Strona Główna


Rysualna Hodowla Koni Barokowych
Konie Andaluzyjskie i Fryzyjskie
Odpowiedz do tematu
Przyzwyczajanie do jeźdźca
Arrya
Właścicielka Hodowli


Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ze nikond xD

Przyszłam do Bu na pastwisko. Ogier stał zaraz przy barierce i spokojnie kosił trawę. Założyłam mu na głowę kantar sznurkowy i zapięłam do niego linkę. Zabrałam ogiera przed stajnię. Zdrapałam z niego zaklejki i pobawiłam się troche w jeża. Założyłam mu przygotowane wcześniej ogłowie, nie było przy tym problemu. Położyłam mu na grzbiet czaprak a na to założyłam siodło. Do kompletu założyłam mu owijki. Sama założyłam kask i rękawiczki. By uniknąć słońca poszłam z ogierem na halę. Wcześniej poustawiałam sobie drągi tak by wydzielić plac wielkości dużego czworoboku. Bu rozglądał się uważnie. Był przyzwyczajony do hali ale zawsze lubił znaleźć sobie coś koniożernego by wymigać się od pracy. Ustawiłam go głową do wyjścia i wsiadłam na niego szybko. Brzask stał spokojnie. Zwrócił głowę w moją stronę i popatrzył na mnie z miną "Co za wariat znów na mnie wlazł?". Uśmiechnełam się lekko. Dałam mu lekki sygnał łydką. Bu ruszył spokojnie. Dosiadem skierowałam go na ścianę. Po chwili spokojnie dreptaliśmy wzdłuż ściany. Brzask szedł na luźnych wodzach. Po dwóch kołach w prawo zmieniliśmy kierunek. Nabrałam lekko wodzy z lekkim impulsem łydki by Brzask nie zwolnił. Starałam się wepchnąć go na wędzidło. Znów dodałam lekkiej łydki i Bu zakłusował. Przez chwile jeszcze jechałam w ćwiczebnym a potem zaczęłam anglezować. Bardzo dobrze siedziało mi się na Brzasku i wspaniale mi się z nim współgrało. Zaczęłam odrobinę mocniej działać wewnętrzną wodzą próbując obniżyć głowę Bu, cały czas pilnowałam go łydkami. Ogier dopiero po dłuższym czasie załapał i lekko opuścił nos. Nie było to jeszcze zebranie ani nawet pożądne ustawienie ale dojdziemy do tego potem. Narazie zależało mi na troche mocniejszym angażu zadu. Nagle Bu zaskoczył mnie kompletnie ganaszując się i zbierając. Gdy jednak tylko troche zebrałam wodze Brzask znów się usztywnił w szyi. No cóż, przynajmniej wie o co chodzi. Usiadłam w siodło i przejechałam kawałek w kłusie ćwiczebnym po czym zebrałam lekko wodze i usiadłam mocniej w siodło. Zrobiłam mocniejszy wydech powietrza i Bu przeszedł do stępa. Nie było to ładne przejście. Rozwlekło nam się troche. Przejechaliśmy kawałek w stępie i dałam znów mocniejszej łydki i kłus. Tym razem cały czas ćwiczebny. Ćwiczyłam z Bu przejścia kłus-stęp, stęp-kłus, stęp-stój, stój-stęp. Starałam się wszystko robić głównie na dosiad. Najgorzej wychodziły nam przejścia kłus-stęp. Brzask tracił wtedy energię i sprężystość ruchu. Pozostałe przejścia wychodziły nam dobrze chodź nie idealnie, ale jak na tak młodego konia było naprawde świetnie. Na koniec zdjęłam Bu siodło i występowałam go na oklep. Gdy wysechł i ostygł puściłam go na pastwisko. Zajełam się sprzętem. Bardzo ciezyło mnie to że wędzidło było mocno obślinione. Brzask bardzo dobrze je przyjął i żuł na jeździe


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Przyzwyczajanie do jeźdźca
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu